Jesień życia…!

Drukuj

Lata przybywają jak wskazówki zegara czas wymierzają.

Włosy na Twej głowie barwy i kolorów nabierają, dostojności przeto Ci przydają.

Twarz Twa powagi nabiera, młodości wspomnienie odbiera.

Patrzysz w lustro i wzdychasz z żalem: Gdzie się podziało młodości me bóstwo?

 

Każda pora roku odzwierciedla barwy życia i czasu uskoku.

Spójrz na siebie z góry, spójrz na siebie z boku, a dostrzeżesz jesieni życia uroku.

 Życie jest wspaniałe na wiosnę, w jesieni i lecie,

czy jesteś dzieckiem, czy też w wieku kwiecie.

Gdy młodość i uroda była jak piękna Pani Młoda.

Lata były skarbem, dojrzałości tęsknoty głosem,

a teraz, a teraz już wspomnieniem – dojrzałym owocem!

 

 Masz lat pięćdziesiąt, może sześćdziesiąt i wciąż jesteś młoda!

Bo w wieku dojrzałym zmienia się nie tylko uroda, ale też w spojrzeniu na życie moda.

Bo zawsze są od nas starsi, a my ciągle tacy młodzi!

Muszę Wam powiedzieć, że nam niejako przemijanie nie szkodzi.

 

Gdy lat w kalendarzu życia przybywa, poprzeczkę wieku czas w górę unosi.

I o dziwo – starsi stają się niejako młodsi.

Bo przecież mają dopiero dziesiąt…lat,

a do setki, to przecież czasu cały szmat.

 

Choć doświadczasz jesieni życia, oznaków starości,

bolą Cię nogi, stawy i kości.

Coś doskwiera Ci w lewym lub prawym boku,

bo w jesień życia wkraczasz, zbliżając się co roku.

 

A noc już częściej czuwaniem się staje,

bo jesień życia znać o sobie daje.

Siedzisz w bujanym fotelu, snujesz nad życiem refleksje.

Pytasz – człowieku – sam siebie: Czy dobrze odrobiłem zadane mi lekcje?

o. Sergiusz Ślęzak

Ten wpis został wyświetlony 2,497 razy