do taktu kołyszą się – jak smukłe baletnice w tańcu – rozbawione drzewa…
Zapraszam Cię – Mój Drogi – na jesienny spacer do uroczego parku…
Spójrz – Ukochany – jesień zagląda do naszego okna – wita nas i do nas się śmieje…
Wstawaj szybko, słońce obudziło się, na dworze już dnieje!
Jesień pędzlem artysty maluje pejzaż kolorowy…
Rozścieliła przed nami uroczy dywan, utkany z liści żółtych i pomarańczowych…
I jak tu – Mój Drogi – nie kochać jesieni?
Liści tańczących na wietrze, jej barw srebrnych i szczerozłotych!
Jesiennych poranków i nocy pełnych miłości tęsknoty…
I ja chcę być dziś z Tobą – Ukochana – gdy o świcie jest tak pięknie, kolorowo
– świat w złocie i czerwieni, nieustannie wokół nas się mieni…
Nie trać nadziei – Moja Droga – będzie jeszcze cudnie, jesień życie nam odmieni…
Proszę, usiądź obok mnie na parkowej ławeczce, nie wypuszczaj dłoni z uścisku mego,
a ja przytulę się do Ciebie i będę szeptał czułe słowa do serca Twego…
Widzisz – moja Droga – jak czas nieuchronnie
płynie i płynie, a jesień deszczowe łzy częściej roni…
W moim sercu zagościła nostalgia i oznaki wzruszenia jawią się na mojej skroni…
Otulony szalem mgieł, ocieram się o jesienne przemijanie…
Wiesz – Ukochana – że me marzenia się nie starzeją,
ciągle czarują mnie niezwykłym urokiem…
A ja ogarnięty ich pięknem, wodzę za nimi duszy mej wzrokiem …
Życie – Ukochany – jest jak jesień o poranku i zmroku…
Są w nim niezmiennie radości i smutki, poranne mgły i nocne
szarugi, odchodzą i pojawiają się co roku…
A ja, a ja, w kolorach jesieni ukrywam – mój Drogi – szare myśli i serca tęsknoty…
Proszę Cię, przyjdź dziś do mnie i weź za rękę, wybierzemy się na
romantyczny spacer mimo jesiennej słoty!
Słyszysz – moja Droga – jak wiatr szumi, szeleści,
swym delikatnym powiewem liście przydrożnych drzew pieści…
A ja, a ja, wtulam swą twarz w tęczę jesiennych kolorów, jak w ciepłe Twe ramiona…
I pytam Cię dziś – Ukochana – co warte są marzenia,
gdy Ciebie już nie ma blisko mnie i dusza ma zraniona…
o. Sergiusz Ślęzak