Nie zostawiłeś nas, Ojcze św., sierotami!

Drukuj

Piotrze naszych czasów o duszy artysty,
zachwyca nas Twój duch i język piękny, czysty.
Twe życie  – Ukochany Ojcze – to wielkie arcydzieło…
Wierny byłeś Bogu, dlatego nic Cię w nim nie trwożyło – nic Cię nie ugięło!

 

Twa słowiańska, pogodna twarz,
objawiała, że w sercu miłość do każdego człowieka masz.
Promieniowałeś swym wnętrzem – jaśniałeś blaskiem Bożego piękna,
pociągałeś do siebie – pomagałeś łamać zła pęta!

 

Doświadczałeś w swym życiu bólu, cierpienia,
co ducha umacnia i serce przemienia.
Szedłeś wiernie drogą Twego Mistrza i Pana…
Przyjmowałeś – Ojcze Święty, na swe barki wszystko –
bo wielka łaska była Ci dana!

 

Nie ma Cię dziś z nami, Ukochany Ojcze nasz i Przewodniku,
ale nie zostawiłeś nas jednak sierotami!
Z domu Ojca nieustannie nad nami masz pieczę –
kto bólu, cierpienia doświadcza, do Ciebie się uciecze.

 

Wezwał Cię – Twój Mistrz i Zbawiciel już do siebie,
byś doświadczył pełni miłości i szczęścia w niebie.
Abyś ogarnięty  miłością Bożą w Twego serca zachwycie,
pędził z Nim na wieki cudowne, rajskie życie.

 

Po ciężkiej chorobie i trudach pielgrzymiego znoju,
wróciłeś do Domu Ojca, by odpocząć w pokoju.
Choć w duszach naszych zagościł smutek – tęsknoty rana,
wierzymy, żeś Święty – zażywasz już szczęścia u Pana.

 

 W naszych sercach, Ukochany nasz Papież, ciągle żyje –
choć przed naszym wzrokiem Jego Postać w niebie się kryje!
Chce ożywiać w naszych duszach i teraz iskierki miłości,
by w sercach ludzkich mogła nieustannie gościć…

o. Sergiusz Ślęzak

Ten wpis został wyświetlony 2,383 razy