Biała Pani śnieżnym puchem okryła górskie szczyty,
i jak winem – płatkami śniegu, wypełniła dolin kielichy!
O jakże sroga przyszła zima, rzeki w biegu mróz zatrzymał,
skuł lodem lustro naszego strumyka…!
Gdzieś w oddali słychać krakanie wron, a przestraszony zając w popłochu do lasu umyka…
Trzęsie się z zimna stojąca w szczerym polu brzoza sina,
wiatr tańczy z płatkami śniegu, a jeśli coś go rozzłości to w szyby z impetem zacina…!
A na poddaszu cisza szepcze zimne wieści …–
Snuję w zimowy wieczór nad życiem refleksje,
zastanawiając się, co w moje głowie jeszcze się zmieści…?
Przyszła zima i jakby czas nam zmieniła, noc stała się taka długa, a dzień taki krótki!
Siedząc w mroźną noc przy kominku, wspominam minione chwile: radości i smutki…
Ślady Twoje już zasypało, próżno szukać je w tym śniegu…
Moje myśli duszę mą przenikają, przyprawiając mnie o zawrót głowy –
ale ja się tym nie zrażam, wędrując w swej wyobraźni ku bezkresnemu niebu…!
Myśli moje lećcie jak białe płatki śniegu …–
okryjcie śnieżnym puchem szczyty mych wyobraźni…
Otulcie moje serce spokojem, wyciszeniem –
balsamem bądźcie kojącym me serce i łagodnym wejrzeniem…!
o. Sergiusz Ślęzak