Pozdrawiam Cię święty Franciszku mój ukochany Bracie,
który kroczyłeś przez świat w połatanym habicie, w prostej, ubogiej szacie.
Ukochałeś wszystkich ludzi, przyrodę – dzieło Boga i świat cały… –
choć byłeś wobec stworzenia – Franciszku , taki pokorny, po prostu, taki mały.
Darzyłeś miłością każdego człowieka – bogatego, prostego i wzgardzonego –
przed którym, jak powiedziałeś – świat nierzadko ucieka.
Gdy nad Jezusową męką płacząc Franciszku rozmyślałeś,
gdy swą miłość bliźniemu z serca wyrażałeś…
Wtedy to Serafina strzała Miłością Bożą Twoje serce
na wskroś przeszywała…Ukląkłeś więc Franciszku w niebieskim zachwycie –
oczy swe wytężyłeś ku niebios oddali…
Wydawało się, że z piersi Twej uleciało życie –
a ono się tylko w głębi Twego zranionego serca pali…
Po świecie św. Franciszku biegałeś … –
z oczu swych nieustannie strumienie łez lałeś…
Wołałeś, krzyczałeś: Miłość nie jest kochana!
Modliłeś się w dzień i w nocy, trwając na uwielbianiu Pana już od rana.
Prosiłeś, błagałeś wszystkich – ukochajcie Miłość, bo nie jest kochana!
Otwórzcie swe serca i wejdźcie wraz ze mną na ścieżkę życia, a powrócicie do Pana.
o. Sergiusz Ślęzak